
Kim Gun-mo powraca na scenę po 6 latach: „Będę żył, nie przejmując się komentarzami"
Po sześcioletniej przerwie południowokoreański piosenkarz Kim Gun-mo wznowił swoją działalność koncertową, rozpoczynając ogólnokrajową trasę.
Podczas niedawnego koncertu w Suwon, 56-letni artysta zaprezentował się w wyraźnie zmienionym stanie fizycznym, co wywołało zaniepokojenie wśród fanów. Wielu zauważyło, że mocno schudł i wyglądał na wyczerpanego. Mimo to, na scenie Kim Gun-mo ponownie udowodnił swój talent, wykonując swoje hity.
Koncert, trwający około dwóch i pół godziny, odbył się 15 listopada w hali Suwon Arena. Był to pierwszy występ w regionie stołecznym w ramach jego trasy „Kim Gun-mo.”, która została przerwana w 2019 roku z powodu kontrowersji prawnych. Wcześniej piosenkarz występował już w Pusan i Daegu.
Pod koniec występu Kim Gun-mo zwrócił się do publiczności słowami: „Dzięki Waszemu wsparciu będę żył, nie przejmując się komentarzami. Stanę się uroczym, sympatycznym staruszkiem, który zawsze będzie blisko Was”. Po wykonaniu ostatniej piosenki, głęboko ukłonił się publiczności.
Kariera Kim Gun-mo została przyćmiona przez zarzuty o napaść seksualną, które pojawiły się pod koniec 2019 roku. Kobieta twierdziła, że została zaatakowana w 2016 roku, po czym Kim Gun-mo złożył pozew wzajemny o zniesławienie i fałszywe oskarżenie. W 2020 roku oświadczył, że jest niewinny: „Przykro mi, że zmartwiłem opinię publiczną. Mam nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw”. Sprawa sądowa została zakończona w 2021 roku decyzją prokuratury o umorzeniu postępowania z powodu braku dowodów.
Koreańscy internauci wyrazili mieszane uczucia. Część wyraziła ulgę z powodu jego powrotu, podkreślając, że nadal będą wspierać jego twórczość. Inni jednak nadal wyrażają obawy z powodu przeszłych kontrowersji i radzą artyście, aby skupił się wyłącznie na swojej muzyce.