Mąż gra między kamerami a rzeczywistością: wstrząsający program o parze z Korei Południowej

Telewizja TV Chosun wyemitowała odcinek programu "Narodziło się moje dziecko" (Uri Agiga Tto Taeeonnayo), który wywołał falę dyskusji i szok wśród widzów. Przedstawiono historię kobiety w zaawansowanej ciąży, która rozważa rozwód tuż przed narodzinami drugiego dziecka.

Największe zdziwienie wywołało zachowanie męża, które diametralnie zmieniało się w zależności od tego, czy w pobliżu znajdowała się kamera. Podczas kłótni, którą sprowokował mąż po spożyciu alkoholu, żona poprosiła go o ciszę. Reakcja mężczyzny była agresywna – oskarżył ją o niewłaściwe zachowanie i zapowiedział, że będzie pilnował jej sposobu mówienia.

Jednym z najbardziej niepokojących momentów było kopnięcie przez męża w trakcie sprzeczki, co zarejestrowały kamery. Ciągłe kłótnie i brak komunikacji między małżonkami zaniepokoiły prowadzących program, Park Soo-honga i Jang Seo-hee.

Mąż tłumaczył, że musi pracować od 9 rano do 2 w nocy bez dni wolnych, przez co nie uczestniczy w życiu rodzinnym. Żona wyraziła swoje rozczarowanie brakiem możliwości wspólnego przeżywania rozwoju dziecka, opisując ich życie jako codzienną wojnę. Ujawniła również, że środki na życie pochodzą z jej oszczędności i zasiłków rodzicielskich, ponieważ mąż nie zapewnia żadnego wsparcia finansowego, mimo złożonych obietnic na piśmie.

Kiedy mąż wrócił, przepraszając i masując stopy żony, wydawało się, że sytuacja się poprawiła. Kobieta wyraziła nawet życzenie, aby zawsze zachowywał się tak, "jakby była włączona kamera".

Jednak po wyjściu ekipy filmowej sytuacja ponownie się zaogniła. Mąż wrócił do domu pijany, łamiąc wcześniejszą umowę o abstynencji. Doprowadziło to do kolejnej głośnej awantury, po której mężczyzna opuścił dom.

W dniu porodu, który nastąpił po 42 tygodniach i jednym dniu ciąży, mąż towarzyszył żonie w szpitalu. Wydawał się nieświadomy faktu wywołania porodu. W trakcie silnych skurczów żony, mąż trzymał na rękach ich pierwsze dziecko i przeglądał telefon. Nawet po narodzinach drugiego dziecka kłótnie trwały, tym razem dotyczące zmiany pieluchy. Kobieta zagroziła wyprowadzką, a matka żony, która pomagała przy noworodku, stała się mimowolnym świadkiem tej sceny.

Mąż zgłosił się po programie do terapii par, przyznając się do błędów z przeszłości i wyrażając nadzieję na pozytywne zmiany.

Para ma już jedno dziecko, którego rozwój i dorastanie mija ojcu przez jego pracę. Sytuacja finansowa rodziny jest bardzo trudna, a większość kosztów pokrywa żona. Ciągłe konflikty negatywnie wpływają nie tylko na małżeństwo, ale i na dobro dzieci.